KOPCZYK # 14
A dzisiaj ostatni stosik w tym
miesiącu. To Wam mogę obiecać – w sierpniu nie przewiduję kolejnego kopczyka,
choć książeczki prędko powinny znowu się zebrać. Tym razem stosik bez
egzemplarzy recenzenckich (muszę najpierw wyjść z zaległości, bo powoli
zaczynam się wstydzić). Mamy tu pozycje biblioteczno-konkursowe, więc
zdecydowanie mniej stresujące. Tyle tytułem krótkiego wstępu, bo koło mnie leży
jeszcze pięć książek do zrecenzowania, a czasu nikt mi zatrzymać nie chce.
Przedstawię Wam jak zwykle po kolei, od
góry swoje nowe książkowe skarby. Oto one:
1.
Dziewczyna # 9 – Tami Hoag. Autorki nie
znam jeszcze, ale reprezentuje mój ulubiony gatunek literacki – thriller.
Opinie zbiera pozytywne, więc przytargałam to dość grube tomisko z biblioteki
do domku.
2.
Cienie przeszłości – Edyta Świętek. O tej książce marzyłam od chwili jak
zauważyłam ją w zapowiedziach, a potem przeczytałam pierwsze recenzje. Jak
zobaczyłam, że można ją wygrać u cyrysi w konkursie, to wzięłam w nim udział
(choć bez większego przekonania, bo ja zwykle nic nie wygrywam). A tu udało się
– Autorka wybrała mnie do nagrody i w ten sposób ta piękna książka znalazła się
w moim posiadaniu. Jeszcze raz dziękuje Pani Edyto.
3.
Komórka – Robin Cook. To, że
thriller jest moim ulubionym gatunkiem, pisałam przed chwilą. Ale wśród
thrillerów chyba najbardziej lubię thriller medyczny. A Robin Cook należy do
mistrzów tego gatunku – napisał ich ponad 30 i wszystkie dotychczas przeze mnie
czytane bardzo mile wspominam. Czy tym razem również mnie zaskoczy? Przeczytamy…zobaczymy.
Egzemplarz z biblioteki.
4.
Mściciel – Frederick Forsyth. Ten
autor to mistrz sensacji stojącej na naprawdę wysokim poziomie. Kiedyś czytałam
go w prawie hurtowych ilościach, tzn. wszystko, co tylko udało mi się wyszperać
na rynku księgarskim. Ciekawa jestem, jak teraz odbiorę jego powieść.
Przytargane z biblioteki.
5.
Nocny gość - Fiona McFarlane. Przed chwilą pisałam, że ja
nic w zasadzie nie wygrywam, a tu sierpień był dla mnie wyjątkowo łaskawy. Ta
książka bowiem, to też wygrana – tym razem w konkursie u kwiatusi. Autorki
zupełnie nie znam, ale jej twórczość porównywana jest do filmów Hitchcocka,
więc…będzie się działo.
Czytaliście którąś z powyższych pozycji? I
jakie wrażenia?